W poprzednich miesiącach pisałam o tym, jak rozpoznać i wytropić toksyczne przekonania.
Dzisiaj chciałabym zająć się sposobami na ich zmienianie, przeformułowanie. Postaram się to zrobić na przykładzie jednego , moim zdaniem, często pojawiającego się.
Matki i dzieci a toksyczne przekonania
Przekonanie to pojawia się dosyć często, nawet niedawno miałam z nim do czynienia na jednym z zajęć grupowych.
Zwykle zaczyna się od tego, że kobiety, które są matkami mówią o dużym poczuciu winy, które pojawia się, kiedy zaczynają więcej niż dotychczas czasu poświęcać sobie. Indywidualnie lub na grupie tropimy więc konkretne przyczyny jej złego samopoczucia.
Najpierw trzeba dookreślić, jak konkretnie brzmi myśl, która zatruwa życie.
Może to być: „Matka powinna poświęcać dziecku czas”, ale – tak jak pisałam we wcześniejszych wpisach – trzeba najpierw rozszyfrować jak tak naprawdę brzmi to przekonanie.
Czyli – prawdopodobnie – będzie brzmiało: „Każda dobra matka powinna poświęcać dziecku absolutnie cały czas”.
Jak teraz sobie z nim poradzić?
Szukanie kontrargumentów do toksycznego przekonania
Pierwszym i w zasadzie najprostszym sposobem rozbrajania przekonania jest sprawdzenie, czy na pewno jest ono prawdziwe. Można w tym celu przyjrzeć się np. znanym nam matkom i zobaczyć, czy na pewno potwierdzają to, co myślimy.
Szukamy też wydarzeń, sytuacji sprzecznych z naszym myśleniem. Np. przyglądamy się momentom, kiedy dziecko bawiło się samo albo z innym członkiem rodziny lub rówieśnikami i był to dla niego pożyteczny i dobry czas.
„Zamiar według sił…”
Drugi sposób – przyjrzenie się temu, czy naprawdę jestem w stanie podołać tak sformułowanemu przekonaniu. Czy w ogóle jest możliwa realizacja go.
Hierarchia ważności
Trzecia ścieżka to pytanie siebie, co jest dla mnie ważne. Zwykle odpowiedź jest, że dobro dziecka. Przyglądamy się więc temu, czy tak sformułowane przekonanie rzeczywiście służy dobru dziecka. Logicznie rzecz ujmując – nie do końca – czy bardzo zmęczona matka naprawdę zadba sensownie o dziecko? Na ile dla dziecka ważny jest też kontakt z innymi ludźmi?
Przyszłość a przyglądanie się toksycznym przekonaniom
Jak takie podejście będzie owocować w przyszłości? Chodzi o przyszłość dziecka, ale jeżeli pytamy matkę, która trafiła na terapię, zwykle nieśmiało odpowiada, że jej też. Możemy więc zajrzeć w przyszłość, zobaczyć, jak może ona wyglądać, jeżeli w tym momencie matka nie znajdzie kawałka życia dla siebie, jak będzie za lat kilkanaście i czy nie zaowocuje to nadmiernym związaniem obojga. (polecam artykuł Moniki o stylach przywiązania: KOTWICA, WYSPA czy FALA? Czyli o tym, jak styl przywiązania przekłada się na relacje miłosne)
Przeszłość a pochodzenie toksycznych przekonań
I na koniec – mój „konik”- wpływ poprzednich pokoleń – czyli zapytanie – „skąd mi się wziął taki sposób myślenia?”. Kiedy matka zorientuje się, że tak naprawdę został jej niejako „wciśnięty”, może poczuć się w pewnym stopniu uwolniona od niego.
Tutaj chodzi o szukanie nie tylko w obrębie rodziców, ale też babć i prababć. Może się okazać, że jest nieświadomie przekazywane i utrwalane przez wiele pokoleń. (jeżeli ktoś chciałby więcej dowiedzieć się o mechanizmach „dziedziczenia” sposobu myślenia zapraszam do wpisu: Genogram, czyli jak przodkowie wpływają na nasze życie)
Mam nadzieję, że trochę rozjaśniło się Wam, jak można radzić sobie z obciążającymi przekonaniami. Osoby, które chciałyby nad nimi głębiej popracować zapraszam na terapię i/lub coaching.
Pozdrawiam,