Bułka, smakowita papryka a może przepyszne ciacho?
A może jeszcze coś innego?
Jeśli wybrałaś bułkę, to być może cenisz tradycyjne wartości. Jesteś konkretna, pracowita, rzeczowa?
Jeśli paprykę, to może cenisz sobie ekologię, wegański styl życia lub uwielbiasz intensywne kolory?
A co mogłoby oznaczać to, że wybrałaś ciacho? Może to, że lubisz dobrze wyglądać?
Jako bułka, papryka czy ciastko możesz pięknie wyglądać i kusić potencjalnych nabywców, ale nie masz żadnego wpływu na to, kto Cię wybierze. Może to być nawet całkiem niefajny klient.
A teraz pomyśl, co by było, gdybyś to Ty była kupującym? Pewnie wybrałabyś to, na co w danym momencie masz ochotę…
Dlaczego sklep?
Skąd przyszedł mi pomysł na taką metaforę?
Pracując coachingowo czy warsztatowo z singielkami często słyszę:
– „Bo ja trafiam tylko na jakichś nieudaczników!”
Gdy dopytuję, okazuje się, że trafianie polega na tym, że tacy właśnie panowie podrywają moje klientki na portalach randkowych lub w tak zwanym realu. Gdy pytam kogo podrywają moje klientki słyszę, że nikogo, bo przecież nie są „zdesperowane”.
Moje obserwacje potwierdzają badania portalu randkowego MyDwoje. Według portalu w kwestii inicjowania potencjalnie miłosnych znajomości aż 92 procent badanych kobiet jest tradycjonalistkami i chciałoby, żeby to panowie wykonali ten pierwszy krok.
I tu właśnie chyba jest „pies pogrzebany”.
Pies pogrzebany
W procesie socjalizacji dałyśmy sobie wmówić, że jedyny potwierdzający naszą wartość sposób nawiązania relacji to oddanie inicjatywy w ręce mężczyzny.
Innymi słowy stawianie się w roli „towaru” w matrymonialnym sklepie. I to wszystko w XXI wieku, kiedy ze wszystkim innym radzimy sobie doskonale. Kiedy uzyskujemy wysokie wykształcenie, robimy kariery zawodowe, radzimy sobie z wymianą koła w samochodzie a nawet z przysłowiowym już wniesieniem lodówki na ósme piętro?
W tych wszystkich dziedzinach chcemy i potrafimy być sprawcze, aktywne, brać co chcemy, a w kwestii miłości dalej chcemy być „towarem”.
Serio????
W XXI wieku chcesz być towarem?
Strategia ta przez tysiąclecia była często jedyną możliwą, ale dziś chyba możemy pozwolić sobie na nieco więcej.
Czy to oznacza, że to my teraz mamy być „kupującym” z naszej metafory?
Status kupującego rzeczywiście daje wiele korzyści. To my decydujemy, kto jest produktem, zatem „towar drugiej kategorii” nie wchodzi w grę.
Z drugiej strony, nie możemy mieć pewności, że wybrane przez nas „ciacho” jest nami zainteresowane. A dla wielu kobiet to jest bardzo ważne, wręcz kluczowe. Co więcej, i tu już musimy zrezygnować z metafory, bo jej ramy nie przystają zbytnio do realiów, wybranek, w przeciwieństwie do ciacha może nas odtrącić.
W takim razie jaką strategię wybrać?
Według mnie, właściwsze niż zamiana ról jest raczej dopasowanie ich do realiów. Dzisiejsze czasy nie wymagają już wpasowywania się w role kupującego/kupującej i towaru czy myśliwego/myśliwej i zwierzyny. Same sobie możemy upolować swojego mamuta. I z powodzeniem to robimy.
W kwestii zalotów, kluczowa byłaby dla mnie raczej metafora tańca. Nie chodzi tu w żądnym razie o taniec towarzyski, gdzie to partner prowadzi, ale raczej o taniec disco, gdzie raz jedno, raz drugie z partnerów wykonuje krok do przodu. W takim tańcu cały proces mamy niejako pod kontrolą i na ma ryzyka, że któreś z tancerzy zapędzi się zbytnio. Może się zdarzyć jedynie, że po wykonaniu kolejnego kroku nasz partner czy partnerka do nas nie dołączy.
Bardzo dobrą metaforą pierwszego kroku może też być pochodzący z 68.media gif .
Według wspominanych już badań MyDwoje ponad 70 proc. mężczyzn liczy w kwestii pierwszego kroku na kobiety.
Zatem, drogie singielki, nie pozbawiajmy się możliwości wyboru i wybierajmy takich tancerzy którzy nam odpowiadają. Wykonujmy pierwszy krok, a potem w razie odzewu, również kolejne, bo czasem „…do zakochania jeden krok…”
Ekscytującego tańca życzę 🙂
PS Jeśli jesteś singielką i chciałabyś popracować nad swoim rozwojem osobistym, to serdecznie zapraszam Cię do udziału w moich projektach Projekt Singielka – kolejna edycja już w październiku 2017, lub Pełną Parą do Pary.
Projekt Pełną Parą do Pary jest projektem indywidualnym, zatem to Ty decydujesz kiedy go zaczniesz. A jeśli zdecydujesz się to zrobić do 15.05.17 to na hasło SKLEP MATRYMONIALNY mam dla Ciebie zniżkę 30% na cały proces coachingowy!
Jeśli najpierw wolałabyś sprawdzić jak się ze mną pracuje, to nadarza się unikalna okazja bo we współpracy z Terapeutyczną Kawiarnią już 16.05.17 rozpoczynam otwartą serię Mini-Projekt Singielka.
Gratuluję dobrego tekstu.
Bardzo dziękuję 🙂