Miłość, namiętność, .... a proza życia (recenzja filmu)


Im jestem starszy tym częściej łapię się na tym, że w oglądanym filmie, lub serialu odnajduję zapożyczenia, nawiązania, czy nawet uderzające podobieństwa, do tego co dzieje się w moim życiu czy w życiu znanych mi osób.

Takie czasy nastały – wszystko już gdzieś było, lub ktoś się na kimś wzoruje, albo na nowo podchodzi do dawnych tematów.

A jednak wciąż bywam zaskakiwany (oczywiście pozytywnie) tym, jak reżyser czy scenarzysta kolejnego obrazu z niby już wyeksploatowanego gatunku, przedstawia prozaiczne, codzienne problemy w sposób uniwersalny czy też porusza sprawy o których często się zwyczajnie nie mówi.

Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy rozpocząłem oglądanie nowego naszego nabytku, w postaci filmu „Daje nam rok”.

Kino brytyjskie, z kilkoma amerykańskimi aktorami na dokładkę, komedia romantyczna, więc gatunek tak często odtwarzany, że nie sposób zliczyć, niby co więcej można powiedzieć o dwójce ludzi?

Jak się okazuje – można!!

Trochę inaczej, z innym akcentem i z ciut innego punktem widzenia.

Bo nie zawsze jest idyllicznie, a wcześniej czy później wielka miłość zderzy się z codziennością i nadejdzie czas na skonfrontowanie się dotychczasowym obrazem drugiej osoby. Opuszczanie deski, wynoszenie śmieci, chrapanie lub specyficzne poczucie humoru, potrafi zatruć największą sielankę. Miłość, chociażby i wielka i bezbrzeżna – może zwyczajnie nie wystarczyć.

„Daje nam Rok” to komedia romantyczna która zdecydowanie bardziej idzie w stronę komedii niż romantyzmu. Portrety kilku par na różnych etapach związków pokazują niezły przekrój tak przez związki jak i przez plejadę charakterów, które się na te związki składają – potrzeby, wartości, cele czy marzenia. To wszystko ma ogromne znaczenie i często w „romantycznym porywie serce” zapominamy o tym, albo też zwyczajnie pamiętać nie chcemy.

Widzimy najróżniejsze stereotypy, jak chociażby najlepszy przyjaciel jednego z bohaterów, który brakiem taktu i wyczucia, oraz cechuje się niedbałym podejściem do kwestii osobistych i intymnych, czym wprawia w zakłopotanie wszystkich którzy mają z nim kontakt oraz psuje najbardziej wyjątkowe chwile swoimi „niewinnymi” żartami i komentarzami. Stronę kobiecą również reprezentuje kilka soczystych postaci, w których niewątpliwie spora część płci brzydkiej, odnajdzie swoje, byłe, obecne lub niedoszłe partnerki … albo chociaż znajome. Ja kilka niemal natychmiast bezbłędnie zaklasyfikowałem 🙂

Wartość terapeutyczna obrazu?

Zbliża się weekend – łatwiej wiec będzie znaleźć czas by spojrzeć na temat związków z dystansem.

Nie oczekujcie wielkich poruszających serce, umysł i jestestwo scen które łatwo będzie cytować w memach.

Zauważycie być może jednak, jak dobre chęci potrafią skrzywdzić, a poświęcenie bywa gwoździem do trumny relacji z partnerem.


Recenzję (tym razem książki) znajdziesz także pod poniższym linkiem:

„Plan: Żyć długo i szczęśliwie” czyli amerykańska self made women w akcji

A w celu polepszenia Waszych relacji zapraszamy na:

Trening bliskości dla par