Temat, na który zamierzam dziś pisać jest dosyć mocno eksploatowany ostatnio – Święta.  Nie będę bardzo oryginalna, ale jest to motyw przewodni wielu ostatnich sesji terapeutycznych, szczególnie, jeżeli ich uczestnikami są DDA/DDD, więc postanowiłam przyjrzeć mu się dokładniej.

DDA i święta - smutna choinka

Dla wielu osób to naprawdę fantastyczny czas, ale bardzo często słyszę: „Nie lubię świąt”, „Nie lubię grudnia”, „To dla mnie bardzo trudny/najgorszy czas w roku.”
Zwykle ludzie potrafią to bardzo dobrze uzasadnić, z ich wypowiedzi można wyodrębnić kilka przyczyn takiego stanu rzeczy.

 

DDA i święta kiedyś

 

W domach dysfunkcyjnych zwykle święta były bardzo trudnym czasem, bo po pierwsze smutek, cierpienie, braki były wtedy jeszcze bardziej widoczne. Poprzez kontrast z innymi domami czy z kulturowym wyobrażeniem świąt widać było bardziej niż na co dzień problemy, nawet, jeżeli niektórzy członkowie rodziny próbowali je tuszować.

Z kolei w innych rodzinach ten czas był apogeum strasznych wydarzeń, osoby uzależnionej nic nie hamowało: wolne dni, rodzinne spotkania były powodem do picia do upadłego i wszczynania awantur.

 

DDA i święta a przekraczanie granic

 

W domach, w których było spokojniej uwypuklał się natomiast brak wzajemnego szacunku dla granic psychologicznych.  Przykładem może tu być dawanie prezentów:  kilka razy słyszałam opowieści o tym jak prezent świąteczny był danemu dziecku zabierany,  a następnie przekazywany innemu dziecku, bez pytania o zgodę. Rodzice twierdzili, że : ” jesteś za duży” albo „bo trzeba coś dać, nie wypada nic nie dać gościom”. Myślę, że takie sytuacje bardzo mocno zapadają w serce.

 

DDA i święta - dzieci

 

Inny przykład przekraczania granic – to przymuszanie do odwiedzin, pod groźbą głębokiej obrazy i „poczęstowania” poczuciem winy. Stąd opowieści o jeżdżeniu na wiele Wigilii jednego dnia lub spędzaniu świąt w drodze pomimo np. choroby, zagrożonej ciąży, małych dzieci, dużych odległości pomiędzy domami.  Co, nawiasem mówiąc, i tak nie gwarantowało, że ktoś się nie obrazi.

Święta mogą być trudne jeszcze z jednego powodu – podczas nich bardziej odczuwa się stratę członka rodziny na skutek śmierci, odejścia. To dotyczy wszystkich domów, nie tylko dysfunkcyjnych, ale myślę, że w tych ostatnich jest mniej wsparcia, mniej narzędzi do poradzenia sobie ze stratą.

 

DDA i święta dzisiaj

 

Powody, dla których ludzie nie lubią świąt są dość jasne, ale pytanie – ile z dawnych zwyczajów nieświadomie przenosimy do teraźniejszości, do obecnych rodzin.

Myślę, że warto się temu przyjrzeć, jedna z rzeczy, która mi przychodzi do głowy to zmuszanie siebie i całej rodziny do jeżdżenia po wielu, nie zawsze przyjaznych domach.

Druga – to terroryzowanie całej rodziny  przygotowaniami do świąt. Ujawnia się tu, oprócz tradycji, magiczne myślenie –  dom  super wypucowany i firanki  perfekcyjnie wyprasowane zapewnią dobrą, rodzinną atmosferę.

 

DDA i święta  jutro

 

Nie wszyscy chcą polubić Święta, ale moim zdaniem warto spróbować, może przynajmniej grudzień przestanie być najgorszym miesiącem w roku.

Jednym ze sposobów, wypraktykowanym przez sporo osób, o czym często słyszę na terapii jest zaplanowanie tego czasu po swojemu. Nie jest to bardzo łatwe, ale od kilku pań słyszałam, że spędziły święta z tylko z współmałżonkiem i dziećmi i to były najlepsze święta w ich życiu. Zaznaczam, że nie jestem przeciwniczką wielkich Wigilii, ale powinny być przyjemnością, a nie uciążliwym obowiązkiem.

Bardzo ważne jest odpowiedzenie sobie: co jest dla mnie najważniejsze, kto jest dla mnie najważniejszy? Wiem, że o tym pisałam nie raz, ale cały czas twierdzę, że to fundamentalne pytanie ludzie zadają sobie stanowczo za rzadko.

Praca nad tym pytaniem to świetny temat na terapię lub coaching, ale nie zaszkodzi samemu mu się przyjrzeć.

Czy ważna jestem ja sama, czy moja najbliższa rodzina, czy tak naprawdę wybieram próbę nieobrażenia teściowej albo zadowolenie opinii dalszej rodziny?

 

Single DDA a święta

 

Dzisiaj mniej było o singlach, ale myślę, że duża część tego o czym pisałam dotyczy także ich. Problemem może być samotność, może warto rozejrzeć się za kimś, kto też nie ma z kim spędzić świąt, a nie chce być sam?

Z kolei może warto zaeksperymentować i nie pójść tam, gdzie nie bardzo lubimy chodzić? W dużych miastach  alternatywą dla męczących spotkań, na których pada pytanie: „a kiedy wyjdziesz za mąż?” może być kino, kawiarnia.

 

 

DDA i święta – wymiar duchowy

 

Nie wszyscy są chrześcijanami, ale myślę, że pozostałe osoby też mogą znaleźć pozytywne przesłanie w samej nazwie, która mocno rozmywa się przez częste używanie angielskich odpowiedników, typu  Christmas, Xmas.

Boże Narodzenie – czyli nowe życie, nowy początek, nowa energia.

Coś bardziej uniwersalnego i większego niż tradycje, zwyczaje, pomysły na spędzanie tego czasu.

I odczucia tego, choćby przez chwilę, życzę Wam z całego serca!