Dzisiaj chciałabym napisać o alkoholikach.
Skąd taki temat na Parze Mieszanej?

Wiele osób jest w związkach z ludźmi uzależnionymi, mają przyjaciół i znajomych, którzy borykają się z tym problemem.
Z jednej strony na temat uzależnienia od alkoholu dużo się mówi, z drugiej – odnoszę wrażenie, że tak naprawdę większość ludzi (w tym moi koledzy po fachu, którzy nie pracują w odwyku, o lekarzach nie wspominając) nie wie nic, albo ma w głowie mnóstwo błędnych przekonań.
Jakie są tego implikacje? Ano, bardzo praktyczne i tragiczne.
Od „pomocy” w uzależnianiu się – lekarz, który zaleca codzienne picie, dla zdrowia.

Poprzez wspieranie i podtrzymywanie uzależnienia – pracodawca, który przymyka oko na picie pracownika.

Do utrudniania zdrowienia – rodzina, która stawia alkohol przed trzeźwiejącym alkoholikiem.

Uzależnianie się

 

Pracę z dorosłymi zaczynałam od DDA, więc na alkoholików patrzyłam przez pryzmat opowieści ich dzieci, ale od kiedy pracuję sporo z samymi alkoholikami, czyli od ładnych paru lat, zmieniłam swoje do nich nastawienie.
Przede wszystkim dotarło do mnie, że uzależnić się może KAŻDY. Niezależnie od wieku, płci, statusu społecznego, materialnego, wyznania, orientacji seksualnej, rasy.

Przykład: kobieta, po czterdziestce, pijąca bardzo okazjonalnie, która po tragicznym wydarzeniu w rodzinie nie mogła spać i ktoś jej poradził, że na sen dobry jest alkohol.

Poszło błyskawicznie. Jak ją poznałam, kilka lat po tym jak skorzystała z porady, była już po leczeniu w ośrodku stacjonarnym (błędnie popularnie nazywanym zamkniętym) i po pewnym czasie terapii w poradni (czyli terapii ambulatoryjnej).

Po czym poznać alkoholika?

 

Para Mieszana Alkoholicy

Większość osób, którym miałam i mam zaszczyt towarzyszyć w trzeźwieniu, wygląda i żyje tak, że mało kto jest w stanie na pierwszy rzut oka rozpoznać w nich osoby uzależnione. Wniosek z tego taki, że ci, których ogólnie się uważa za alkoholików – stojący pod sklepem, leżący w na ulicy, brudni, bezdomni albo przestępcy – to tak naprawdę mały procent wszystkich uzależnionych. Większość to ludzie dobrze wyglądający, mający rodziny, pracę. Nikt ze znajomych, czasami z bliskiej rodziny może nie mieć pojęcia, co się naprawdę dzieje. (Takie sytuacje też często widuję, kiedy naprawdę bliskie osoby – rodzice, dzieci, rodzeństwo jest w ciężkim szoku, kiedy się dowiadują o uzależnieniu.)
Oczywiście jest tak do pewnego momentu, ale często lata mijają zanim zacznie się wszystko sypać.

 

Dzięki komu tak długo to trwa, czyli wspieranie

 

No i tu dochodzimy do wspierania. Współuzależniony partner to temat na oddzielny wpis, chciałam tu tylko zwrócić uwagę na „pomoc” społeczeństwa. Pracodawcy, dalsza rodzina, koledzy kryjący kompana przed żoną, szefem.
Sporo ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, co do mnie dotarło w zasadzie nie bardzo dawno temu, w początkach pracy z osobami uzależnionymi – to, że tak naprawdę jest to choroba śmiertelna i że często terapia ociera się o walkę o życie. Nie wiem, czy potrafię oddać, jakie wrażenie zrobiła na mnie z pozoru zwyczajna opowieść jednej z pań, której siostra leczyła się z alkoholizmu, zaczęła sobie dobrze radzić, dosyć długo żyła bez alkoholu. Potem jednak poznała uzależnionego mężczyznę, weszła w związek, zaczęła pić z powrotem. Drugiej szansy nie było, tym razem skończyło się śmiercią. Pamiętam, że wtedy wstrząsnęło mną i w jakiś taki jasny i wstrząsający sposób dotarło do mnie, z czym tak naprawdę toczy się walka.

Trzeźwienie

 

Para Mieszana Alkoholicy Trzeźwienie

Tutaj krótkie wyjaśnienie – TRZEŹWIENIE to nie dochodzenie do siebie po imprezie, ale, w żargonie terapeutyczno-aowskim (czyli używanym przez osoby będące w AA) to abstynencja + praca nad sobą, czyli terapia, mitingi, zmiana w życiu. Czyli trzeźwienie trwa wiele lat, czasem całe życie i jest skomplikowanym, a zarazem bogatym procesem.
W trzeźwieniu ważne jest konstruktywne wsparcie.

Alkoholizm to utrata kontroli nad piciem, alkoholikiem jest się do końca życia. Co to oznacza w praktyce? Osoba zdrowa może wypić kieliszek lub dwa, odłożyć butelkę, nie pić, kiedy ma coś ważnego do zrobienia itp. Alkoholik kiedy już zaczyna pić, nie ma władzy nad ciągiem dalszym wydarzeń. Czasami wygląda to dramatycznie, a czasami jest rozciągnięte w czasie. Np. ktoś zaczyna się leczyć, ma kilka, kilkanaście miesięcy abstynencji (może nawet trzeźwienia) po czym „skusi” się np. na piwo. Jedno. Poprzestaje na tym, przez pewien czas jest spokój (ale tak naprawdę zjazd w dół powoli się zaczyna). Po pewnym czasie – jedno piwo, sytuacja powtarza się, ale odstęp czasu jest już krótszy. Kąt równi pochyłej się zwiększa. Powrót do ciągów, rozwalania życia jest nieunikniony.
Tak więc, czujność jest bardzo ważna, ale równie jest ważne np. niewystawianie osoby trzeźwiejącej na próbę.

Ważne!

Stąd mój (a także sądzę, że osób zdrowiejących) apel do ludzi dobrej woli:

Nie stawiajcie przed osobą trzeźwiejącą butelek, kufli, kieliszków (nawet tych do wody)!

Jeżeli Wam zależy ma partnerze/partnerce wywalcie z domu alkohol i wszystko, co się z nim kojarzy!

Jeżeli ktoś (znajomy, współpracownik, rodzina) mówi, że nie pije, nie drążcie, nie zmuszajcie, nie częstujcie! (Oczywiście nie każdy niepijący jest alkoholikiem, ale – patrz akapit „Po czym poznać alkoholika?”)

Uszanujcie ciężką pracę, i tak naprawdę walkę o życie alkoholików (o terapeutach nie wspominając).

Ten wpis dedykuję osobom, które mnie do niego zainspirowały, a którym towarzyszyłam w trzeźwieniu, szczególnie z ul. Kolskiej 2/4 i pruszkowskiej poradni „Pod Bocianem”.

Kinga Józefowicz Terapeuta DDA i DDD

 

 

 

Kinga Józefowicz