Do dzisiejszego wpisu, jak zwykle zresztą, zainspirowała mnie jedna z ostatnich rozmów podczas psychoterapii. Jedna z Pań zastanawiała się nad pewnym zachowaniem, czy jest ona normalne czy jest elementem syndromu DDA/DDD. Dotyczyło to kwestii estetycznych, teoretycznie nie pierwszoplanowych, ale moim zdaniem też ważnych.

Nie ona jedna, wiele osób zadaje sobie pytanie: Czy jestem DDA/DDD czy normalny? Do jakiej kategorii można zaliczyć moje cechy, działania, wybory?

Zaczęłam więc zastanawiać się nad tym, czy można faktycznie odróżnić, co jest normą a co nie. I jak ewentualnie to zrobić.

 

 

DDA/DDD czy normalny – jak to rozstrzygnąć?

 

W psychologii pojęcie normy jest dosyć szerokie i zmieniało się w trakcie jej  rozwoju, trudno znaleźć np. ilościowe określenia, tak jak w medycynie, gdzie często konkretne liczby pozwalają odróżnić chorobę od zdrowia.

Pomyślałam, że na użytek tego tekstu spróbuję wyodrębnić kryteria normalności, ale określenie „normalny” zdefiniuję jako „nieszkodliwy”, „rozwojowy”, ponieważ cechy DDA/DDD nie świadczą o nienormalności, ale utrudniają życie.

Postanowiłam się posiłkować cechami zachowań uzależnieniowych, ponieważ myślę, że przyglądając się im można znaleźć  receptę na to, co nietoksyczne.

DDA/DDD czy normalny dziewczyna

 

Kryteria rozróżniania

 

Odnoszę się do sześciu kryteriów medycznych, używanych w diagnozie uzależnień, ale postaram się dostosować je do innych dziedzin życia, tak, żeby łatwiej było odpowiedzieć na pytanie DDA/DDD czy normalny.

Nie będę się tu zajmować alkoholem czy narkotykami. Przedmiotem rozważań mogą być dowolne czynności, upodobania, hobby a także relacje, czyli to, co nie jest toksyczne z założenia.

Bardzo ważne jest, żeby ktoś zaczął się niepokoić swoim zachowaniem, powinno zostać  spełnionych kilka kryteriów.

1. Pragnienie

Pojawienie się „natrętnego” pragnienia wykonywania danej czynności lub spotykania się z daną osobą.

Przykład:

Czynność – tu przewrotnie wybieram coś z pozoru bardzo pożytecznego, co sama lubię, czyli czytanie. Czyli – do tej pory sporo czytałam, ale w pewnym momencie zaczynam myśleć głównie o książkach, myślę o nich w trakcie pracy, przy śniadaniu, w trakcie spotkań. Nie mogę się doczekać, kiedy kupię albo wypożyczę nową książkę, kiedy będę mogła spokojnie się za nią zabrać.

2. Trudności z samokontrolą

Czyli – jeżeli się coś zacznie robić, w zasadzie nie może przestać.

Wygląda to tak: obiecuję sobie, że pójdę wcześniej spać, mam jutro pracowity dzień, ale przed snem chcę przeczytać KILKA kartek, na dobry sen, oczywiście.  Czytam, co jakiś czas spoglądam na zegarek („Jeszcze tylko parę minut…”), za oknem zaczyna być coraz jaśniej…

Dla większości uzależnień jest to moim zdaniem punkt krytyczny. Chodzi tutaj o to, że dana czynność, osoba rządzi mną, a nie ja nią.

3. Zespół abstynencyjny

Złe samopoczucie wywołane brakiem dostępu do danej czynności lub osoby.

Nie mogę czytać, bo mam inne zajęcia, jestem wściekła, boli mnie głowa, kilku osobom się obrywa rykoszetem, bo nie panuje nad swoimi nerwami.

4. Tolerancja

Muszę czytać coraz więcej, żeby zaspokoić głód książek. Muszę kupować coraz więcej książek, jestem zapisana we wszystkich okolicznych bibliotekach.

5. Porzucenie innych obszarów życia: zainteresowań, wartości, znajomości, które były kiedyś ważne

Nad tym punktem chciałabym się zatrzymać dłużej.  Tutaj powstaje pytanie, jak poznać, co jest naprawdę ważne, czy te wartości, które wybieram naprawdę mi służą. To temat na osobny wpis, a nawet cały warsztat. Dla każdego liczy się coś innego. Ludzie,  rodzina, praca, rozwój, wiara, miłość. Lista jest długa. Jeżeli jednak czytanie staje się jedyną istotną dla mnie czynnością – zaniedbuje przyjaciół, zostawiam jazdę na rowerze, zaniedbuję pracę, to  nie jest to rozwojowe. To i następne kryterium pozwalają pozbyć się wątpliwości, czy jestem DDA/DDD czy normalny, czyli na ile sobie szkodzę.

DDA/DDD czy normalny książki

6. Kontynuacja pomimo szkód

I ostatnie kryterium – dana czynność przynosi mi szkodę, ale pomimo tego ją kontynuuje. To kryterium jest dosyć jasne czyli – mam problemy ze wzrokiem, po „przeczytanej” nocy źle się czuję, mam kłopoty z kręgosłupem, a pomimo tego czytam dalej i coraz więcej.

 

Teoria uzależnień upraszcza pewne rzeczy, natomiast też je porządkuje, Jeżeli ktoś ma dylemat DDA/DDD czy normalny.

Tak na wszelki wypadek – tego  uzależnienia, o którym pisałam,  nie mam. Tak przynajmniej mi się wydaje  🙂

 

 

Zachęcam do przyjrzenia się swoim różnym zachowania pod kątem właśnie tych sześciu punktów. Osoby, które będą w Warszawie lub okolicach zapraszam na nasze warsztaty, a także zapraszam do siebie na terapię indywidualną w Grodzisku lub na Skypie.

Pozdrawiam,

Kinga Józefowicz Terapeuta DDA i DDD

 

 

 

Kinga Józefowicz

Terapeutka DDA i DDD