Początki

 

Równowaga w związku

 

Ewolucja związku jest czymś naturalnym. To, jak nasza relacja zmienia się z bieganiem dni i lat, jest nie tylko związane z tym, jak zmieniamy się my, dojrzewając i poznając lepiej świat i jego mechanizmy – zmieniają się nasi partnerzy i okoliczności, w których rozpoczęliśmy wspólny projekt PARA.
Sielanka i motylki w brzuchu, ustępują miejsca liście zadań, a spontaniczność znika pod nawałem ASAP’ów i DEADLINE’ów oraz innych Kipintaczów.
No ale się przecież kochamy, prawda?
Dalej chcemy ze sobą być i tworzyć PARĘ, więc … staramy się bardziej, zaciskamy zęby, dajemy z siebie 120% i ciśniemy.
Równowaga w związku znika na chwilę, ale potem wraca. Znika na coraz dłużej, lecz wciąż wraca.
Skoro wraca, to jest dobrze.
„No przecież każdy tak ma” – myślimy czasem w chwili refleksji.

Cóż …
Większość, tak.
Nie koniecznie TAK jak MY – częściej INACZEJ, jednak faktycznie też MA.

 

Wyboje a równowaga w związku

 

A chwil które wystawiają na próbę naszą wewnętrzna równowagę i nasz związek, jest sporo – a z biegiem czasu ich liczba nie maleje.
Od drobnych (chociaż nieuniknionych) pierwszych rozczarowań i konstatacji faktu że nasz partner/partnerka nie są idealni i są jak najbardziej ludźmi (innymi od nas / niezależnymi w swoich preferencjach).
Przez pierwsze poważne kryzysy, które tak jak konflikty, wcześniej czy później pojawią się, skoro macie swoje własne potrzeby i cele, to w konfrontacji ich z potrzebami i celami partnera, możliwe jest tarcie – każde z was ma swoje racje i ich obrona jest jednym z naturalnych odruchów.
Aż po uświadomienie sobie że sprawiedliwie nie znaczy po równo, bo będą momenty, kiedy jedna strona daje z siebie więcej niż druga (choroba, zmiana pracy, przeprowadzka, przyjście na świat dzieci itp.).
Trudno jest również, widzieć partnera który przechodzi kryzys, brak mu pewności siebie, którą niedawno jeszcze zarażał innych, bądź stał się ponury a codziennie tryskał humorem.

To oczywiście tylko przykłady, lecz widzicie jak wiele takich chwil i okresów, można spotkać na swojej drodze, a będąc razem przeżywamy je o tyle szczególnie, że nawet te które nie dotyczą bezpośrednio nas, mają na nas wpływ, gdy dzieją się naszej drugiej połówce.

 

Co robić a czego zaniechać?

 

Ze swojej strony mamy dla was kilka pomysłów, jak równowagę i dobrostan przywrócić, jednak to od was zależy co z nimi zrobicie.

POWIEDZ STOP:

  1. Oczekiwaniu że inni czytają w twoich myślach (lub tak jak ty widzą sytuacje, problem, daną kwestie).
    Twoje oczekiwania są naturalne, lecz jedynie pod warunkiem że … też idealnie czytasz w umysłach innych, nigdy się mylisz i zawsze wiesz co zrobić względem drugiej osoby. Hm?
    Mów, komunikuj, tłumacz – twój partner Cię zna, jednak aktualizacja wiedzy o Tobie bez twojego wsparcia będzie trudniejsza i (co za tym idzie) narażona na zniekształcenia i nieścisłości.
    Nawet jeśli jesteście dwadzieścia lat po ślubie, to jak wiesz z początku wpisu i własnego doświadczenia … zmieniło się wiele. Chociażby wasze otoczenie i wy sami przez to również.
  2. Zmienianiu innych
    Nauka i pokazywanie możliwości innego sposobu działania, by odnieść określone korzyści to coś innego, niż formowanie kogoś pod nasz obraz IDEALNEJ wersji tej osoby.
    Zmiana nawyków dotyczących np. porządku, zachowania przy stole czy regularnych treningów, nie jest ani prosta ani natychmiastowa – zwłaszcza jeśli impuls do zmian pochodzi z zewnątrz i spotyka się na naszym oporem.
    Charles Duhigg w „Sile Nawyku” pokazuje między innymi, przykład Michaela Phelpsa i treningów, lub osób które walczyły z nałogami.

Przekonuj i argumentuj, ale nie zmuszaj – bo możesz osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego.

  1. Przekonywaniu innych do swoich racji
    Może racja jest po Twojej stronie, a może partnerka wie lepiej – aby się tego dowiedzieć, konieczne jest wyjście poza szańce własnych przekonań i pewności, dając szanse, by nasz adwersarz (nie wróg przecież czy przeciwnik) wyłożył swoje racje.
    Ostatecznie, jest wiele sytuacji w której nasze racje i punkty widzenia mogą współistnieć równolegle, nie robiąc nam wzajemnie krzywdy.
    Szanuj odmienność i stawiaj to jako podstawę waszej komunikacji.
    Ile razy postawienie na swoim, okazywało się Pyrrusowym zwycięstwem?

 

WPROWADŹ
(jak najszybciej)

 

  1. Wymiana – Coś, za coś
    Każda relacja to związek osób mających jakieś potrzeby i „kapitał” w postaci np. umiejętności lub kompetencji. Irytuje Was coś u partnera? Jeśli sami macie nawyk lub przyzwyczajenie które jest mu nie w smak, wymieńcie się – zawsze kiedy on powstrzyma się np. od siorbania Ty nie będziesz używać smartfonu przy wspólnym oglądaniu filmów 😊
    Katalog możliwości jest nieograniczony.
  2. Rytuały
    Podczas prowadzonego przez nas Treningu Bliskości wiele par mówi o tym że brak im stabilizacji/równowagi, i że gdzieś po drodze do punktu gdzie są dziś, zniknęło to, co było przyjemne i „ładowało im baterie”.
    W odzyskaniu części tego ciepła i wykształcenia nowych „ładowarek” pomagają wspólne elementy i rytuały które wprowadzamy i pielęgnujemy, a chociaż początkowo może być dziwnie i trochę sztucznie, to z czasem zyskamy bazę na której będzie szansa zbudować bliskość którą straciliśmy po drodze.
    Wspólne wyjścia, randki, lub wspólne kładzenie się spać czy film w piątkowy wieczór – wybierzcie to, co najłatwiej i najszybciej wprowadzić, a kiedy się sprawdzi … dodajcie kolejne.
  3. Dawaj uwagę/proś o uwagę
    Kiedy robicie coś razem lub jesteście wspólnie to dbajcie o to by być TU i TERAZ.
    Multitasking jest super, jednak nie przy dbaniu o bliskość, czy pielęgnowaniu namiętności, kiedy robienie kilku rzeczy naraz przekazuje sygnał, że … mamy inne co najmniej równie ważne zajęcia.

Nie bójmy się też prosić i mówić, iż potrzebujemy uwagi partnera.
To, że o nią prosimy, nie jest i nie powinno być odbierane jako słabość, a raczej być przejawem siły i zaufania, jakim darzymy partnera/partnerkę.

 

Równowaga w związku

 

Dobra rada dla każdego – równowaga w związku na wyciągnięcie ręki

 

Jeśli chcecie dokonać zmian w swoim związku, niekoniecznie od początku musicie angażować się w ten proces obydwoje.
Jak dowodzi w swojej książce „The Brainstorming Myth” brytyjski psycholog Adrian Furnham , dla procesów twórczych i pomysłów, lepiej kiedy działamy samodzielnie i w początkowym formowaniu idei, unikamy krytyki, gdyż łatwiej nam wtedy poukładać i oswoić nadchodzące zmiany.
Jednak we wdrożeniu i ugruntowaniu zmian, dobrze poszukać wspólnika, który działając razem z nami, swoją obecną przyczyni się do utrwalania tego co jest naszym celem.

Dlatego jeśli czujecie, że chcecie zmienić coś w swoim związku, odzyskać równowagę, odbudować bliskość, czy nadać nowej energii temu, co Was kiedyś napędzało, pierwszy krok możecie zrobić sami.
Kiedy poczujecie się pewnie i bezpiecznie, kolejne kroki dobrze będzie robić w parze, dając nie tylko poczucie wspólnego działania partnerowi, lecz zyskując jego zaangażowanie i przybliżając Was, do celu który początkowo, zrodził się w Twojej głowie.

Jeśli chcesz – napisz do nas bądź odwiedź miejsca gdzie bywamy.
Może jeden z kroków zrobisz (lub zrobicie) w naszym towarzystwie podczas wspólnych coachingów, treningów czy warsztatów.

Trzymamy za Was kciuki.

Pozdrawiam,
Łukasz Kowalski

 

 

 

Łukasz Kowalski