Dzisiaj chciałabym napisać o czymś, co jest bardzo ważne i w zasadzie w dużym stopniu jest przyczyną tworzenia się syndromu DDA/DDD.

 

Parentyfikacja – co to jest?

 

Czy zastanawialiście się kiedyś skąd się wzięło określenie Dorosłe Dzieci?

Mam wrażenie, że jest tak często powtarzane, że umyka jego podstawowe znaczenie.

 

Głównym „sprawcą” jest parentyfikacja – czyli najprościej mówiąc: odwrócenie ról. Zjawisko to zostało zdefiniowane przez psychiatrów Ivana Boszormenyiego-Nagya i Geraldine Spark. Polega ono na tym, że dziecko przejmuje rolę dorosłego, a dorosły albo przejmuje rolę dziecka lub jest nieobecny.

 

W zasadzie więc, zamiast „Dorosłe Dzieci” powinno się używać nazwy: „Dorośli, Którzy Nigdy Nie Byli Dziećmi”, ale, pomijając fakt, że brzmi to trochę jak indiańskie imię z westernu, nie da się całkowicie wyrzucić z siebie dziecięcego „kawałka”.

 

Zanim do tego wrócę, chciałabym najpierw bardziej przybliżyć samo pojęcie parentyfikacji.

 

Rodzaje parentyfikacji

 

Technicznie parentyfikacja może być podzielona na praktyczną (fizyczną, instrumentalną) i relacyjną (emocjonalną, psychiczną).

 

Para Mieszana Parentyfikacja Dziewczynki

 

Parentyfikacja praktyczna

 

Pomimo wielu lat pracy nadal szokują mnie opowiadania o tym, jak kilkuletnie nieomalże dzieci zajmowały się młodszy rodzeństwem i domem na miarę dorosłego.

 

Są to historie typu:

-„jak miałam osiem lat, przewijałam niespełna dwumiesięcznego brata”

– „kąpałam i podawałam jedzenie licznemu młodszemu rodzeństwu”

– „bardzo wcześnie zacząłem zdobywać pieniądze na utrzymanie całej rodziny”

– „załatwiałam/ załatwiałem za rodziców sprawy urzędowe”

– „chodziłem na wywiadówki do siebie/ rodzeństwa”

– uciszałam rodzeństwo i odrabiałam z nimi lekcje, kiedy matka chorowała

– podawałam leki i jedzenie matce/ ojcu, kiedy byli chorzy albo zmęczeni

– myłam/myłem rodzica, kiedy upijał się do nieprzytomności

– szukałam/szukałem po mieście matki/ojca, którzy byli pijani/chorzy psychicznie i przyprowadzałam/przyprowadzałem ich do domu.

– mieszkała u nas babcia / dziadek chora/ niedołężna, po szkole całe popołudnie zajmowałam się nią

Ktoś może powiedzieć: „Ale przecież każdemu się może zdarzyć, że poda lekarstwo rodzicowi lub zajmie się młodszym rodzeństwem.”

 

Kluczem jest tu „może się zdarzyć”. Parentyfikacja to stan permanentny, a przede wszystkim brak możliwości wyboru i brak wsparcia. Co innego, kiedy dziecko pod czujnym okiem rodzica uczy się powoli różnych obowiązków, a co innego, kiedy zostają na nie zrzucone, abstrahując od tego, że oczywiście kilka ostatnich punktów dotyczy sytuacji, których nigdy nie powinno doświadczyć.

 

Parentyfikacja w relacji

 

Tutaj dotykamy zjawiska może nie tak widocznego, ale bodaj, czy nie bardziej szkodliwego.

Występuje ono wtedy, gdy rodzic traktuje dziecko jak dorosłego i rozmawia z nim o problemach, które powinien rozwiązać sam.

 

Para Mieszana Parentyfikacja Chłopiec i Mama

 

Są to problemy finansowe, trudne decyzje, ale przede wszystkim dotyczące relacji między rodzicami. Dziecko albo wysłuchuje tego i pociesza, wspiera rodzica albo przyjmuje rolę bufora, pośrednika w komunikacji.

 

Jedna z pań ujęła to mniej więcej takimi słowami: „wiedziałam o sprawach, o których nie powinnam wiedzieć”.

 

Najbardziej drastyczną formą parentyfikacji jest fizyczne wykorzystanie seksualne, czyli potraktowanie go jak dorosłego partnera, ale bardziej „subtelne” formy, jak np. opowiadanie dziecku o problemach łóżkowych rodziców, o zdradach także są druzgocące dla psychiki małego człowieka.

 

Parentyfikacja a DDA/DDD – przyczyny

 

Oczywiście najbardziej rozpoznaną przyczyną zaistnienia tego zjawiska jest alkoholizm jednego lub obojga rodziców, ale wbrew pozorom może się ono pojawiać w rodzinach, do których „nie ma się o co przyczepić”.

 

Sytuacje, które mi przychodzą do głowy, to choroba członka rodziny i to niekoniecznie rodzica, ale dziadka, babci lub jednego z pozostałych dzieci. Na zewnątrz wygląda to chwalebnie: rodzice opiekują się swoimi rodzicami, czyli dają dobry przykład, poświęcają się.

 

I znowu kluczem jest to, na ile uwzględnione są potrzeby dziecka, na ile ma wybór. Kiedyś usłyszałam takie zdanie, skądinąd bardzo czułego dla swojego niepełnosprawnego dziecka ojca: „Staramy się o drugie dziecko, żeby miał się kto zaopiekować bratem/siostrą”.

 

Inne przyczyny to trudna sytuacja materialna rodziny, pracoholizm, śmierć jednego z rodziców, rozwód.

 

O skutkach i sposobach radzenia sobie z nimi napiszę innym razem, ale wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć już teraz coś więcej na ten temat zapraszam na nasze warsztaty z serii „DDA i DDD w miłości”

Pozdrawiam,

Kinga Józefowicz Terapeuta DDA i DDD

 

 

 

Kinga Józefowicz

Terapeutka DDA i DDD